Co prawnik IT myśli o najpopularniejszym serwisie społecznościowym?

To nie będzie reklama.

Prawnik IT jeszcze sam korzysta z najpopularniejszego serwisu społecznościowego, ale coraz bardziej skłania się do skasowania swojego konta. Jak to się trafnie podkreśla, FB przepoczwarzył się z czegoś w rodzaju skromnej Naszej Klasy w wielką platformę marketingową w dziedzinach marketingu politycznego i ekonomicznego.

FB obserwuje, zapamiętuje i analizuje absolutnie każde moje kliknięcie. Innymi słowy FB wie, jakie strony lubię, a jakich nie lubię i ma zarejestrowane zmiany w tym zakresie (sprawdź proszę np. zakładkę ADS w Timeline Settings na FB!). Dotyczy to zarówno partii politycznych, jak i regionów świata, jak i nurtów ideologicznych. Jeśli wpisałem w FB swoje dane osobowe, to FB zna te dane, a jeśli wpisałem email składający się z imienia i nazwiska, to nawet niewpisanie innych moich danych osobowych przecież nie spowoduje, żeby FB nie mógł ustalić, jak mam na imię i jak się nazywam. Tymczasem zmiana adresu email na FB jest dodatkową, kłopotliwą czynnością. Ponad to wszystko FB wie, gdzie się znajduję, kiedy klikam, i z jakiej przeglądarki korzystam. FB zna moich przyjaciół i posiada o nich analogiczne informacje, a także zna zdjęcia, na których mnie wskazali, i które umieścili na FB. FB wie, z kim, i z jaką częstością wchodzę w interakcję, a wiadomości na komunikatorze FB nie są szyfrowane. FB chciał wiedzieć o mnie jeszcze więcej, dlatego zróżnicował jakiś czas temu ikony reagowania na treści. Im więcej możliwych reakcji, tym więcej informacji (niektórych irytuje to tak bardzo, że próbują oszukać informatycznie FB każąc przy każdym kliknięciu wybierać swojej przeglądarce przypadkową reakcję).

FB zatem wie lub może ustalić z bardzo dużym prawdopodobieństwem, czy pozostaję w związku i z kim, gdzie mniej więcej mieszkam, jakie mam poglądy polityczne i ideologiczne, z jaką branżą jestem związany profesjonalnie, a także w wielu przypadkach – z kim poprzestaję i gdzie bywam. Informacje te są zbierane przy pomocy ciasteczek o charakterze śledzącym i biznesowym. Pozwala to uświadomić sobie ważność ciasteczek i precyzyjnego informowania o nich użytkowników Internetu. Ważności tej nie odzwierciedla ich krotochwilna cukiernicza nazwa.

Zrobiło się już trochę nieprzyjemnie, prawda?

Jakby tego było mało, FB przekazuje te dane komu chce, i jak chce. Niektórzy twierdzą np., że dzięki naszemu rodakowi i możliwościom analizowania Big Data m.in. z takich źródeł jak FB, Donald Trump jest aktualnie prezydentem USA. Ekipa Trumpa wykorzystała m.in. możliwości profilowania użytkowników serwisu społecznościowego do wysyłania im zindywidualizowanych przekazów z zakresu marketingu politycznego. Innymi słowy inne zalety swobodnego handlu bronią podkreślano w odniesieniu do młodej, samotnej matki (np. możliwość obrony), a inne w stosunku do wysportowanego samotnego mężczyzny (aspekt sportowy lub np. możliwość polowania).

Zrobiło się jeszcze bardziej nieprzyjemnie?

Cyberwojnę prowadzą aktualnie – z tego słyną – Chiny, prowadzi ją też Rosja. W Chinach nie ma FB, ponieważ władze wiecznego supermocarstwa nie chciały, żeby ktokolwiek poza Chinami posiadł wiedzę j.w. o obywatelach państwa środka. Należy zakładać, że kampania prezydencka jedynego realnego konkurenta Chin pełna była ingerencji skośnookich cyberagentów. Czy oni także wysyłali profilowane komunikaty do użytkowników w czasie kampanii prezydenckiej w USA? Czy FB znalazł się na froncie cyberwojny? Która strona wpłynęła na amerykańskich wyborców sprawniej?

Zrobiło się naprawdę bardzo, bardzo nieprzyjemnie? Tak nieprzyjemnie, że chodzi Ci po głowie, podobnie, jak mi, usunięcie swojego konta z FB?

Jednak – last but not least – okazuje się, że jeśli chcesz usunąć swoje konto z FB, to usunięcie ani nie jest definitywne, ani nie dotyczy wszystkich informacji o Tobie (np. informacje o otagowaniu Cię na zdjęciach zostaną). Ja w tej sytuacji poczekam na RODO i przekonam się, na ile realne wobec najpopularniejszego zachodniego serwisu społecznościowego okaże się zawarte w RODO prawo do bycia zapomnianym. I oby okazało się skuteczne, kiedy już moja decyzja o wycofaniu się z FB do końca dojrzeje!