Co do zasady software jest chroniony na podstawie dyrektywy Rady 91/250/WE z 14.05.1991 r. O ochronie prawnej programów komputerowych (Dz. Urz. WE 122 z 17.05.1991 r., s.42) jak dzieło słowne, tj. prawem autorskim i w podobnym sposób jak utwory literackie. To rozstrzygnięcie wspólnotowego legislatora pozostaje jednak kontrowersyjne ze względu na naturę programów komputerowych.
Genezą objęcia go taką ochroną było jednak nie tylko podobieństwo do dzieła słownego, ale potrzeba automatycznego uzyskania ochrony konwencyjnej (A. Matlak, Obrót programami komputerowymi i ich ochrona na rynku międzynarodowym, w: R. Rett Ludwikowski, Regulacje handlu i biznesu międzynarodowego, t. 2, Międzynarodowe transakcje biznesowe, Warszawa 1998,s. 319; E Pollaud-Dulian, Le droit d’auteur, Paryż 2005, s. 157).
Na tle prawa polskiego podaje się w wątpliwość ściśle prawnoautorski charakter ochrony programu komputerowego (J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Warszawa 2008,s. 132), przy czym np. ustawodawca francuski inaczej niż polski wymienia programy komputerowe jako rodzaj utworu oddzielny od utworów literackich w art. L. 112-2 ust. 13 francuskiej ustawy – Kodeks własności intelektualnej (dalej jako fr. k.w.i.).
Natomiast na tle prawa niemieckiego M. Rehbinder stwierdza trzeźwo, że programy komputerowe „nie wyrażają żadnej zawartości intelektualnej ich twórców. Ich tworzenie nie powinno być więc postrzegane jak tworzenie literackie, tylko jak tworzenie z zakresu technologii informacyjnych. Jednak ustawodawca może także stwierdzić, jakoby sowa była ssakiem, a my nie możemy uniknąć stosowania jego regulacji” (M. Rehbinder, Urheberrecht, Monachium 1996,s. 94).